wtorek, 30 lipca 2013

The Versatile Blogger.

Nominowała mnie Paula.
Bardzo dziękuję za nominację ♥ To dla mnie wiele znaczy.

Zasady:
1.Podziękuj nominującemu u niego na blogu.
2.Pokaż nagrodę "The Versatile Blogger" u siebie na blogu.
3.Napisz siedem faktów dotyczących siebie.
4.Nominuj piętnaście blogów, które na to zasługują.
5.Poinformuj o tym autorów nominowanych blogów.

Fakty o mnie:
1. Nazywam się Dominika.
2. Mam 14 lat.
3. Z 1D najbardziej lubię Niall'a i Liam'a.
4. Jestem bardzo podobna do Liam'a. Jakby to powiedzieć przeszłam w życiu to samo co on. 
5. Mam jeden dołeczek: na prawym policzku. Na lewym już nie mam. Wiem, dziwne O.o
6. Gram na gitarze.
7. W przyszłości chciałabym zwiedzić Londyn ;)

Blogi, które nominuję:

Nominuję tylko 9 blogów, bo więcej zbytnio nie mam, a nie chce mi się szukać. Tak, jestem leniem ; )


niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 12.

   Obudziłam się. Spojrzałam za okno. Była dość dobra pogoda. Wstałam i się ubrałam. Zeszłam na dół do kuchni.
   Właśnie kończyłam jeść śniadanie, gdy do kuchni wszedł tata.
-Cześć.- powiedział.
-Hey.- uśmiechnęłam się.
   Ojciec zaczął robić kanapki.
-Gdzie się wybierasz?- zapytałam.
-Do pracy.- odpowiedział smutny ojciec.
-Przecież miałeś nie iść.- zauważyłam. Z tego co wiedziałam mój tata miał mieć dzisiaj wolne.
-Wiem, że miałem nie iść, ale dzisiaj wypadło jakieś ważne zebranie i muszę koniecznie na nim być.
-Szkoda.- zesmutniałam.
-Ja też nie jestem zadowolony. Miałem nadzieję, że ten dzień spędzimy razem. Już dawno nigdzie nie jeździliśmy.- dobrze pamiętam, że jak byłam mała jeździłam zawsze z tatą na lody, albo na zakupy. Mama  nie przyłożyła ręki do mojego wychowania. Ona umie tylko krzyczeć. To ojciec mnie wychował, a Elle wychowała mama. El zawsze była jej ulubienicą. Troszkę mam to za złe mojej siostrze, ale ona nie jest temu winna.
-Trudno, pojedziemy innym razem.- wstałam od stołu, pocałowałam tatę w policzek i poszłam do swojego pokoju.
   Akurat dzwoniła moja komórka. Odebrałam.
-Cześć.- powiedział Mat. Już wiedziałam, kto dzwoni.
-Hey.- uśmiechnęłam się na sam jego głos.
-Co dziś porabiasz?- zapytał.
-Szczerze, to nic.- zaśmiałam się.
-Może wpadniesz do mnie.- zaproponował Matthew.
-W sumie, czemu nie.
-Będę czekać.
-A ja już do ciebie lecę.- zaczęłam się śmiać i rozłączyłam się.
   Zeszłam na dół do salonu. Tata musiał już wyjść do pracy, ponieważ nigdzie go nie było. Mama już wstała, ponieważ oglądała telewizję w salonie.
-Kiedy będziesz?- zapytała moja rodzicielka.
-Nie wiem, może gdzieś pod wieczór.- odpowiedziałam.
-Ok.
-A dlaczego pytasz?- zapytałam.
-Nie ważne.- odpowiedziała szybko mama.  
   Wyszłam z domu i jak najprędzej poszłam do  Mat’a. Nie mogłam się doczekać spotkania z nim. Kurde, ja chyba naprawdę go kocham. Muszę mu to powiedzieć, ale nie teraz.
   Już po chwili byłam pod drzwiami jego domu. Weszłam nie pukając.
-Cześć!- krzyknęłam i weszłam do salonu.
-Hej.- powiedział Matthew podchodząc do mnie i mnie przytulając.
-Co tam u ciebie?- zapytałam i usiadłam na sofę.
 -Ok. A u ciebie?
-Też wszystko dobrze.- zaśmiałam się.
-Co będziemy robić?- zapytała Mat.
-Sama nie wiem. Jakby co, to cały dzień mam wolny.
-A noc też?- zapytał mój przyjaciel śmiesznie ruszając brwiami.
-Zboczuchu ty!- krzyknęłam i rzuciłam w niego poduszką.
-Oj, dostaniesz.- powiedział i zaczął mnie gonić. Jednak ja byłam szybsza i uciekłam mu do kuchni.
-Coś nie udało ci się mnie złapać.-wyciągnęłam język w jego stronę.
-Jeszcze tego pożałujesz.- zagroził mi.
-Zobaczymy.- zaśmiałam się. Oboje usiedliśmy z powrotem na sofie.
-Co robimy?- zapytał ponownie Mat.
-Nie wiem.- przyznałam po raz kolejny. Szykuje się nudny dzień, ale co poradzić?
-Może pójdziemy na miasto?- zaproponował Matthew.
-Ok. Tylko skoczę do domu jeszcze po portfel.
-Dobrze. Będę czekać.- zaśmiał się mój przyjaciel.
-Jasne.- rzuciłam i wyszłam z domu.
   Całą drogę przebiegłam może w niecałe 5 minut. Znalazłam się pod drzwiami własnego domu. Otworzyłam drzwi. Weszłam do holu i zauważyłam, że na podłodze znajduję się buty, jakich jeszcze nie widziałam. Na pewno tata takich nie miał. Weszłam w głąb domu. Zatrzymałam się w salonie. Z pokoju rodziców usłyszałam jakieś jęki. Drzwi były uchylone, więc zajrzałam. Moje mama leżała na łóżku goła , a nad nią był jakiś facet, także goły. Nie był to zbyt ładny widok.  Otworzyłam drzwi do szeroka.
-Vanessa?- zapytała mama i przykryła się kołdrą.
-Dziwka!- krzyknęłam. Moja mama zdradzała tatę z jakimś mężczyzną.
-Ness, to nie tak.- próbowała się wytłumaczyć, ale jak najprędzej wyszłam z domu.
   Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Płakałam. Byłam przygnębiona. Jak mama mogła zrobić mi takie coś, a co ważniejsze, jak mogła zrobić takie coś tacie?
   Jak najszybciej pobiegłam do domu Mat’a. Weszłam bez pukania i zatrzymałam się dopiero w salonie.
-Ness, co się stało?- zapytał Matthew widzą, że płaczę.
-Mat.- powiedziałam i wpadłam w jego objęcia.
-Co się stało?- zapytał ponownie. Usiedliśmy na sofę. Zaczęłam opowiadać o tym co zobaczyłam.- No już.- mój przyjaciel pogłaskał mnie po plecach.- Pomogę ci. Wszystko będzie dobrze. Nie masz się czym martwić.- mówił, a ja sobie coś uświadomiłam. Mat naprawdę się troszczył o mnie. Musiał naprawdę mnie kochać.
-Kocham cię.- powiedziałam. Matthew popatrzył na mnie z niedowierzaniem.
-Naprawdę?- zapytał.
-Tak. Kocham cię.- powtórzyłam.
-Ja ciebie też.- powiedział mój przyjaciel i mnie pocałował. Był to inny pocałunek niż zawsze. Był on przepełniony miłością.
-Nie!- usłyszeliśmy krzyk. Od razu się od siebie oderwaliśmy.
-Co się stało?- zapytałam. Na środku salonu stał Tom i patrzył na nas.
-Same zakochane pary wokół mnie.- poskarżył się. Usiadł po środku nas.
-O co chodzi?- zapytałam.
-Wszędzie są jacyś zakochani ludzie.
-A co, zakochałeś się?- tym razem pytanie zadał Mat.
-Tak.- odpowiedział smutny Thomas.
-W kim?
-A dochowacie tajemnicy?- zapytał Tom.
-No jasne.- odpowiedzieliśmy na równo z Matthew’em.
-Zakochałem się w Jasminie.
-Co?- nie wierzyłam w to, co usłyszałam.
-Kocham Jasminę! To takie trudne do zrozumienia!- krzyknął Thomas.
-Spokojnie.- doradziłam.
-Najgorsze jest to, że nie wiem, czy ona mnie chce.- poskarżył się mój przyjaciel.
-Wszystko będzie dobrze.- pocieszyłam go, chociaż w to nie wierzyłam. Jak można kochać Jas?
-Oby.- odpowiedział.

_________________________________________

Co myślicie o tym rozdziale?
Ale namieszałam.
Ale co mi tam :)

Kocham Was. Do następnego.

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 11.

   Rano obudziłam się szczęśliwa, ponieważ dzisiaj moja siostra jest szczęśliwa. Wiem to. Ona bardzo kocha Dash’a, a on kocha ją. Będą mieli wspólnie dziecko. Cudowna historia. Też chciałabym taka przeżyć. Mam nadzieję, że to się stanie. Chcę być szczęśliwa z Mat’em. Muszę powiedzieć mu, że go kocham. Jestem pewna swojego uczucia. Wiem, że będziemy razem szczęśliwi, ponieważ wiem, że Matthew też mnie kocha. Powiem mu to, ale po ślubie mojej siostry. Tak, tak zrobię.
   Wstałam. Była 7:00. Na 8:30 byłam umówiona do fryzjera. Przecież muszę wyglądać jakoś na ślubie.
   Ubrałam się w coś wygodnego i zeszłam na dół, do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie.  Szybko je skonsumowałam. Moja mama już chodziła po pokojach. Zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu. Poszłam w stronę centrum, do fryzjera. Za jakieś 10 minut byłam umówiona na zrobienie fryzury.
   Szybko znalazłam się u fryzjera. Nie było kolejki, więc nie musiałam czekać. Od razu gdy weszłam byłam brana do zrobienia fryzury. Fryzjerka podała mi katalog i wybrałam jeden z wielu rodzaju koków. Kobieta zaczęła robić coś z moimi włosami.
-Gdzie pani idzie?- zapytała.                                           
-Na wesele.- odpowiedziałam z uśmiechem.          
-Do kogo?- znów zadała pytanie fryzjerka.
-Do mojej siostry.- odpowiedziałam.
-O. Na pewno będzie ciekawie.
-Tak.- przyznałam jej rację. Dalej rozmawialiśmy, ale już na inne tematy.
   Fryzjerka  skończyła robić mojego koka. Wyglądałam szałowo.
   Podeszłam do lady i zapłaciłam. Udałam się do domu. Miałam nadzieję, że po drodze moja fryzura nie zostanie zniszczona. Załamałabym się.
   Wróciłam do domu. Miałam jeszcze godzinę na przygotowanie się. Popędziłam do swojego pokoju i wyciągnęłam sukienkę z szafki. Weszłam do łazienki  i szybko się przebrałam, oczywiście uważając na fryzurę. Byłam już prawie gotowa. Został mi tylko makijaż. Przejrzałam się w lustrze. Na szczęście moje fryzura pozostała w stanie nienaruszonym. Ostrożnie  i precyzyjnie zrobiłam makijaż.
   Ostatni raz spojrzałam w lustro. Nie powiem, ale wyglądałam cudownie. Jestem ciekawa reakcji Mat’a.
   Zeszłam na dół do salonu. Nikogo nie było w domu. Na stole zobaczyłam karteczkę.
,, Vanesso, razem z ojcem pojechaliśmy do Elli. Zamknij dom i przyjedź pod kościół. Czekamy na Ciebie. Mama”
   Czyli dlatego było tak cicho. Teraz już wiedziałam o co chodzi.
   Usłyszałam klakson. To pewnie Mat. Weszłam do przedpokoju. Ubrałam buty na obcasie, wzięłam torebkę  i wyszłam z domu. Zamknęłam za sobą drzwi. Od razu w oczy rzucił mi się czarny kabriolet Matthew’a. Podeszłam do samochodu.
-Cześć piękna.- powitał mnie Mat.
-Cześć.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Mat wyszedł z samochodu. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wiedziałam, że z chęcią by mnie pocałował. Ale nie wiedziałam, czy mam mu na to pozwolić. A zresztą, raz się żyje.- Jeżeli chcesz, możesz mnie pocałować.- zaśmiałam się.
-Naprawdę?- zapytał. Chyba mi nie dowierzał.
-Tak.- uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niego. Złączyłam nasze usta. Pocałunek nie trwał za długo.
-Czy to znaczy, że jesteśmy parą?- zapytał Matthew.
-Sama nie wiem.- zaśmiałam się.
-Jak będziesz wiedzieć, to mi powiedz.
-Ok.- zaśmiałam się.
-A więc zapraszam.- Mat ruchem ręki wskazał miejsce w swoim kabriolecie. Podszedł i otworzył mi drzwi. Wsiadłam i zapięłam pas.
   Po chwili obok mnie siedział już Matthew. Uruchomił samochód i ruszyliśmy.
-Mówiłem ci, że pięknie dziś wyglądasz?- zapytał mój przyjaciel.
-Nie. Ale miło słyszeć mi takie słowa. – uśmiechnęłam się.
-Twoja siostra musi być najszczęśliwszą osobą w mieście.- zaśmiał się Mat.
-A żebyś wiedział.- spojrzałam na niego. Był wpatrzony w drogę. Nawet  nie zauważył, że gapię się na niego jak głupia. Dopiero po jakimś czasie odwróciłam wzrok w przeciwną stronę.
   Po chwili byliśmy już przed kościołem. Matthew tak, jak przedtem otworzył mi drzwi.  Wysiadłam z samochodu i weszliśmy do kościoła. Zajęliśmy miejsce w ławce i czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii.
   Nie wiem dlaczego, ale chwyciłam Mat’a za rękę. On tylko się do mnie uśmiechnął. Już chciałam powiedzieć mu takie dwa magiczne słowa ( kocham Cię ) , ale przerwała mi muzyka. Po całym kościele rozbrzmiał się dźwięk organów. Wszyscy wstali. W wejściu pojawiła się para młoda. Cała ceremonia minęła dość szybko, może dlatego, że cały czas coś z Mat’em robiliśmy. Patrzyliśmy sobie w oczy chyba z pół ceremonii.
   Gdy wszystko się skończyło, wszyscy stali przed kościołem. Każdy składał nowożeńcom życzenia. Wszyscy byli szczęśliwi. Ja z Matthew’em stanęliśmy na końcu kolejki. Wkrótce przyszedł czas na nas.
-Wszystkiego najlepszego.- powiedziałam ściskając moją siostrę.
-Dzięki.- odpowiedziała.
-Najlepszego.- zwróciłam się tym razem do Dash’a.
-Dzięki mała.- zaśmiał się.
-Poznajcie Mat’a.- powiedziałam.
-Miło mi cię poznać.- odezwała się  moja siostra. Ona i Matthew uścisnęli sobie dłonie.
-Mi ciebie również.- powiedział mój przyjaciel.
-Dobra, to my już chodźmy. Pogadamy później.- zarządziłam.
-Ok.- odeszliśmy.
-Muszę cię przedstawić moim rodzicom.-zwróciłam się do Mat’a.
-Mam się czego bać.- zapytał. Zaśmiałam się.
-Nie.- zaprzeczyłam.
-Ulżyło mi.- wyszukałam w tłumie moich rodziców. Po chwili podeszliśmy do nich.- Dzień dobry.- powiedział Mat.
-Dzień dobry.- odpowiedzieli moi rodzice na równo.
-Chciałabym przedstawić wam Mat’a.-powiedziałam.
-Twój chłopak?- zapytał tata. Zaśmiałam się.
-Nie.- odpowiedziałam.
-Szkoda.- ojciec udał troszkę załamanego.
-Niech pan się nie martwi. Ness jest moją najlepszą przyjaciółką i nie zamierzam jej zranić.- powiedział Matthew.
-Nie, o to się martwię.- zaśmiał się tata. Dalej tkwiliśmy w niezręcznej ciszy.
-Pogadamy później.- powiedziałam i odeszliśmy.
   Wszyscy udali się do sali.
   Cały dzień minął bardzo szybko. Chyba z pół imprezy przetańczyłam z Matthew’em.
-Ness, możemy pogadać.- zaczepiła mnie moja siostra.
-O co chodzi?- zapytałam.
-Będę miała córeczkę.- powiedziała.
-Wspaniale.- przytuliłam ją.
-Ładny jest ten twój chłopak.- od razu zmieniła temat.
-To nie mój chłopak.- zaśmiałam się.
-To szkoda.- Ella spuściła głowę.
-Dlaczego?- zapytałam się.
-Bo pasujecie do siebie.
-Przestań.- zawstydziłam się.
-Jak to jest prawda.
   Pod wieczór Mat odwiózł mnie do domu. Szybko się przebrałam i położyłam w łóżku. Myślałam o tym całym dniu. Był on cudowny. Przypomniałam sobie, że miałam powiedzieć Mat'owi, że go kocham. Zapomniałam o tym. No trudno. Powiem mu to jutro.
   Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

_____________________________________________________

Hey, co tam u Was???

Ok, co powiecie na ten rozdział?
Ostrzegam, że był pisany na szybko, więc przepraszam za błędy.

Do następnego. Kocham Was.