wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 11.

   Rano obudziłam się szczęśliwa, ponieważ dzisiaj moja siostra jest szczęśliwa. Wiem to. Ona bardzo kocha Dash’a, a on kocha ją. Będą mieli wspólnie dziecko. Cudowna historia. Też chciałabym taka przeżyć. Mam nadzieję, że to się stanie. Chcę być szczęśliwa z Mat’em. Muszę powiedzieć mu, że go kocham. Jestem pewna swojego uczucia. Wiem, że będziemy razem szczęśliwi, ponieważ wiem, że Matthew też mnie kocha. Powiem mu to, ale po ślubie mojej siostry. Tak, tak zrobię.
   Wstałam. Była 7:00. Na 8:30 byłam umówiona do fryzjera. Przecież muszę wyglądać jakoś na ślubie.
   Ubrałam się w coś wygodnego i zeszłam na dół, do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie.  Szybko je skonsumowałam. Moja mama już chodziła po pokojach. Zarzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z domu. Poszłam w stronę centrum, do fryzjera. Za jakieś 10 minut byłam umówiona na zrobienie fryzury.
   Szybko znalazłam się u fryzjera. Nie było kolejki, więc nie musiałam czekać. Od razu gdy weszłam byłam brana do zrobienia fryzury. Fryzjerka podała mi katalog i wybrałam jeden z wielu rodzaju koków. Kobieta zaczęła robić coś z moimi włosami.
-Gdzie pani idzie?- zapytała.                                           
-Na wesele.- odpowiedziałam z uśmiechem.          
-Do kogo?- znów zadała pytanie fryzjerka.
-Do mojej siostry.- odpowiedziałam.
-O. Na pewno będzie ciekawie.
-Tak.- przyznałam jej rację. Dalej rozmawialiśmy, ale już na inne tematy.
   Fryzjerka  skończyła robić mojego koka. Wyglądałam szałowo.
   Podeszłam do lady i zapłaciłam. Udałam się do domu. Miałam nadzieję, że po drodze moja fryzura nie zostanie zniszczona. Załamałabym się.
   Wróciłam do domu. Miałam jeszcze godzinę na przygotowanie się. Popędziłam do swojego pokoju i wyciągnęłam sukienkę z szafki. Weszłam do łazienki  i szybko się przebrałam, oczywiście uważając na fryzurę. Byłam już prawie gotowa. Został mi tylko makijaż. Przejrzałam się w lustrze. Na szczęście moje fryzura pozostała w stanie nienaruszonym. Ostrożnie  i precyzyjnie zrobiłam makijaż.
   Ostatni raz spojrzałam w lustro. Nie powiem, ale wyglądałam cudownie. Jestem ciekawa reakcji Mat’a.
   Zeszłam na dół do salonu. Nikogo nie było w domu. Na stole zobaczyłam karteczkę.
,, Vanesso, razem z ojcem pojechaliśmy do Elli. Zamknij dom i przyjedź pod kościół. Czekamy na Ciebie. Mama”
   Czyli dlatego było tak cicho. Teraz już wiedziałam o co chodzi.
   Usłyszałam klakson. To pewnie Mat. Weszłam do przedpokoju. Ubrałam buty na obcasie, wzięłam torebkę  i wyszłam z domu. Zamknęłam za sobą drzwi. Od razu w oczy rzucił mi się czarny kabriolet Matthew’a. Podeszłam do samochodu.
-Cześć piękna.- powitał mnie Mat.
-Cześć.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Mat wyszedł z samochodu. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Wiedziałam, że z chęcią by mnie pocałował. Ale nie wiedziałam, czy mam mu na to pozwolić. A zresztą, raz się żyje.- Jeżeli chcesz, możesz mnie pocałować.- zaśmiałam się.
-Naprawdę?- zapytał. Chyba mi nie dowierzał.
-Tak.- uśmiechnęłam się. Zbliżyłam się do niego. Złączyłam nasze usta. Pocałunek nie trwał za długo.
-Czy to znaczy, że jesteśmy parą?- zapytał Matthew.
-Sama nie wiem.- zaśmiałam się.
-Jak będziesz wiedzieć, to mi powiedz.
-Ok.- zaśmiałam się.
-A więc zapraszam.- Mat ruchem ręki wskazał miejsce w swoim kabriolecie. Podszedł i otworzył mi drzwi. Wsiadłam i zapięłam pas.
   Po chwili obok mnie siedział już Matthew. Uruchomił samochód i ruszyliśmy.
-Mówiłem ci, że pięknie dziś wyglądasz?- zapytał mój przyjaciel.
-Nie. Ale miło słyszeć mi takie słowa. – uśmiechnęłam się.
-Twoja siostra musi być najszczęśliwszą osobą w mieście.- zaśmiał się Mat.
-A żebyś wiedział.- spojrzałam na niego. Był wpatrzony w drogę. Nawet  nie zauważył, że gapię się na niego jak głupia. Dopiero po jakimś czasie odwróciłam wzrok w przeciwną stronę.
   Po chwili byliśmy już przed kościołem. Matthew tak, jak przedtem otworzył mi drzwi.  Wysiadłam z samochodu i weszliśmy do kościoła. Zajęliśmy miejsce w ławce i czekaliśmy na rozpoczęcie ceremonii.
   Nie wiem dlaczego, ale chwyciłam Mat’a za rękę. On tylko się do mnie uśmiechnął. Już chciałam powiedzieć mu takie dwa magiczne słowa ( kocham Cię ) , ale przerwała mi muzyka. Po całym kościele rozbrzmiał się dźwięk organów. Wszyscy wstali. W wejściu pojawiła się para młoda. Cała ceremonia minęła dość szybko, może dlatego, że cały czas coś z Mat’em robiliśmy. Patrzyliśmy sobie w oczy chyba z pół ceremonii.
   Gdy wszystko się skończyło, wszyscy stali przed kościołem. Każdy składał nowożeńcom życzenia. Wszyscy byli szczęśliwi. Ja z Matthew’em stanęliśmy na końcu kolejki. Wkrótce przyszedł czas na nas.
-Wszystkiego najlepszego.- powiedziałam ściskając moją siostrę.
-Dzięki.- odpowiedziała.
-Najlepszego.- zwróciłam się tym razem do Dash’a.
-Dzięki mała.- zaśmiał się.
-Poznajcie Mat’a.- powiedziałam.
-Miło mi cię poznać.- odezwała się  moja siostra. Ona i Matthew uścisnęli sobie dłonie.
-Mi ciebie również.- powiedział mój przyjaciel.
-Dobra, to my już chodźmy. Pogadamy później.- zarządziłam.
-Ok.- odeszliśmy.
-Muszę cię przedstawić moim rodzicom.-zwróciłam się do Mat’a.
-Mam się czego bać.- zapytał. Zaśmiałam się.
-Nie.- zaprzeczyłam.
-Ulżyło mi.- wyszukałam w tłumie moich rodziców. Po chwili podeszliśmy do nich.- Dzień dobry.- powiedział Mat.
-Dzień dobry.- odpowiedzieli moi rodzice na równo.
-Chciałabym przedstawić wam Mat’a.-powiedziałam.
-Twój chłopak?- zapytał tata. Zaśmiałam się.
-Nie.- odpowiedziałam.
-Szkoda.- ojciec udał troszkę załamanego.
-Niech pan się nie martwi. Ness jest moją najlepszą przyjaciółką i nie zamierzam jej zranić.- powiedział Matthew.
-Nie, o to się martwię.- zaśmiał się tata. Dalej tkwiliśmy w niezręcznej ciszy.
-Pogadamy później.- powiedziałam i odeszliśmy.
   Wszyscy udali się do sali.
   Cały dzień minął bardzo szybko. Chyba z pół imprezy przetańczyłam z Matthew’em.
-Ness, możemy pogadać.- zaczepiła mnie moja siostra.
-O co chodzi?- zapytałam.
-Będę miała córeczkę.- powiedziała.
-Wspaniale.- przytuliłam ją.
-Ładny jest ten twój chłopak.- od razu zmieniła temat.
-To nie mój chłopak.- zaśmiałam się.
-To szkoda.- Ella spuściła głowę.
-Dlaczego?- zapytałam się.
-Bo pasujecie do siebie.
-Przestań.- zawstydziłam się.
-Jak to jest prawda.
   Pod wieczór Mat odwiózł mnie do domu. Szybko się przebrałam i położyłam w łóżku. Myślałam o tym całym dniu. Był on cudowny. Przypomniałam sobie, że miałam powiedzieć Mat'owi, że go kocham. Zapomniałam o tym. No trudno. Powiem mu to jutro.
   Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

_____________________________________________________

Hey, co tam u Was???

Ok, co powiecie na ten rozdział?
Ostrzegam, że był pisany na szybko, więc przepraszam za błędy.

Do następnego. Kocham Was.

5 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle genialny :)
    Oni będą razem i będzie tak słodko ? :)
    Taak ! :)
    No dobra, ale wracając to już nie mogę doczekać się kolejnego :)

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.. zresztą jak zwykle :) Mam nadzieje, że oni będą razem.. ♥ Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.. czakam i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że jest taka osoba jak TY. Piszesz genialnie! Oni napewno będą razem. Świetny. Dawaj nexta!!!!!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj nexta! Kuedy next na tamtym blogu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jutro, ale nie wiem czy się wyrobię.

      Dominika.

      Usuń