czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 14.

    Obudziłam się wtulona w Mat’a. Spał jak suseł. Ostrożnie wysunęłam się spod kołdry. Byłam strasznie głodna. Na palcach wyszłam z pokoju. Poszłam na dół do kuchni. Dopiero teraz spojrzałam na zegar. Była 6:00 rano. Cudownie!
   Weszłam do kuchni. Nie byłam jedyną osobą, która nie spała.
-Cześć.- powiedziałam do Thomas’a.
-Hey.- odpowiedział.
-Czemu nie śpisz?-zapytałam.
-Mógłbym zapytać cię o to samo.- zaczęłam mu się przyglądać. Nie był taki jak zawsze. Dziwnie się zachowywał. Był jakiś przygnębiony.
-Co jest?- zapytałam.
-Ach. Miłość jest głupia.- przyznał.
-To nie prawda.- zaśmiałam się.- To, że akurat ciebie się nie ułożyło, to nie znaczy, że miłość jest głupia.
-W takim razie życie jest głupie.
-Tom, jeszcze wszystko się ułoży. Zobaczysz. Może akurat Jasmina będzie cię chciała. Nie możesz się załamywać, dopóki nie spróbujesz.
-Może masz rację.
-Na pewno mam.- poklepałam go po plecach.
-Mat jest szczęściarzem, że ma ciebie.
-Wcale nie.- czułam jak robię się czerwona.
-O właśnie, że tak. Pasujecie do siebie. Jak dwie krople wody.
-Nie powiedziałabym.-zwątpiłam.
-Dlaczego?- zapytał Tom.
-Ja jestem raczej nieśmiała, a Mat według mnie jest odważny.
-Wcale tak nie jest. Pozory mylą.
-Hm?
-Tak. Mat jest strasznie nieśmiały.- przyznał.
-Myślałam inaczej.- zaśmiałam się.
-Niestety taka jest prawda.
-Może rzeczywiście jesteśmy podobni.- powiedziałam.

Dwa dni później.
   Poszłam odwiedzić moją siostrę. Byłam ciekawa, czy rodzice poinformowali ją o tym, że rodzice planują wziąć rozwód.
   Zapukałam w drzwi jej domu. Otworzyła mi Ella. Jej brzuszek stał się większy, niż ostatnio ją widziałam.
-Czego chcesz?- zapytała. Zdziwił mnie jej ton.
-Przyszłam pogadać.- oznajmiłam.
-Wiesz, co, ale mi się z tobą nie chce gadać.
-El, co się stało?- zapytałam.
-Zniszczyłaś naszą rodzinę.
-Co?- nie wierzyłam w to, co powiedziała.
-Przez ciebie nasi rodzice się rozwodzą!- krzyknęła.
-Ella, to nie moja wina.- zaprzeczyłam. Nie wiem, co ją ugryzło. Nigdy taka nie była.
-Właśnie, że twoja.
-Niby dlaczego?- zapytałam.
-To ty musiałaś powiedzieć ojcu, że matka go zdradza!- prawie płakała.
-To był mój obowiązek.- zauważyłam. Nie miała prawa mi wytykać rozpadu naszej rodziny. Ja zrobiłam to, co powinnam. Tata nie mógł żyć w kłamstwie.
-Wcale, że nie. Nie musiałaś mu o tym mówić. Gdyby nie to, to teraz wszystko byłoby normalne!
-A co ty byś zrobiła na moim miejscu?- zapytałam. Byłam ciekawa jej odpowiedzi.
-Ach. Ty naprawdę jesteś głupia.- obraziła mnie.- Myślisz, że ja o tym nie wiedziałam.
-Co?- zapytałam. Nie zrozumiałam o co chodzi.
-Wiesz, ile razy ja już matkę nakryłam na zdradzaniu ojca? Tylko trzymałam język za zębami. Nie chciałam dopuścić do rozpadu rodziny.
-Ale tata powinien wiedzieć o takim czymś.- zauważyłam.
-Wcale nie. Naprawdę, ty nie jesteś inteligentna. Zanim to powiedziałaś, mogłaś pomyśleć, że wszystko zniszczysz.
-To mama wszystko zniszczyła, zdradzając ojca, nie ja.- próbowałam się tłumaczyć.
-Tak, wmawiaj to sobie.
-Ja wiem swoje.- odpowiedziałam.
-Nie pokazuj mi się więcej na oczy! Już nie jesteś moją siostrą! Nie chcę cię znać!- wykrzyczała mi w oczy i zamknęła drzwi.
   Rozpłakałam się, bo co więcej mogłam zrobić? Własna siostra nie chciała mnie znać. Całą winę zrzuciła na mnie, a przecież ja nic takiego nie zrobiłam. Powiedziałam tylko całą prawdę.
   Postanowiłam wrócić do mojego nowego domu. Do Mat’a i Tom’a. Tylko oni teraz byli dla mnie ważni. Tylko oni się mną przejmowali. Tak nie miałam już nikogo, no chyba, że mojego ojca, ale z nim nie chciałam rozmawiać na takie tematy.
    Weszłam do domu i od razu skierowałam się do salonu.
-Co się stało?- zapytał Mat widząc, że płaczę.
-Mój świat się zawalił.- powiedziałam i się w niego wtuliłam.
-Dlaczego?- zapytał Tom.
-Siostra nie chce mnie znać. Mówi mi, że to przeze mnie rozpada się rodzina.
-Wcale tak nie jest.- zaprzeczył mój chłopak.
-Może jednak powinnam nic  nie mówić.- przyznałam. Byłam strasznie skołowana. Tak naprawdę nie wiem, czy dobrze postąpiłam.
-Dobrze zrobiłaś.- pocieszył mnie Tom.
-No jasne.- potwierdził Matthew.
-Naprawdę?- zapytałam.
-Tak.- przyznali oboje chórem.
-Wszystko będzie dobrze.- Tom mnie przytulił.
-Jesteśmy przy tobie.
-Dzięki chłopaki.- dałam każdemu całus w policzek.
-Dlaczego tylko w policzek?- zapytał mój chłopak. Zaśmiałam się.
-Och, niech ci będzie.- podeszłam do niego i wtopiłam się w jego usta.
-Tak lepiej.- powiedział, a ja się zaśmiałam.
-Wy jednak potraficie poprawić humor.- zauważyłam.
-Od tego jesteśmy.


_______________________________________________________

Tak jakoś naszła mnie wena i postanowiłam dodać rozdział.
Wiem, ze krótki, ale chciałam go jak najszybciej dodać.

Co sądzicie o rozdziale?
Jak myślicie, czy Ness dobrze postąpiła mówiąc ojcu o mamie, czy może Ella miała rację?
Czekam na wasze komentarze. Jak będą 3 to od razu dodam kolejny rozdział :D

Do następnego.
Kocham Was.

3 komentarze:

  1. Dobrze zrobiła, przecież skoro matka zdradzała ojca, to już nie było to samo co wcześniej, a teraz może robić TO z innymi na legalu xD A Ojciec Ness ma szansę ułożyć sobie z kimś życie. Moim zdaniem Ella zachowała się głupio.
    Rozumiem, była zła, ale żeby aż tak ?
    Ness i Mat są słodcy *.*

    Czekam na nn :)

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Paulą, gdyby tego nie powiedziała to i tak nic już nie byłoby takie same:)

      Usuń
  2. Po pierwsze genialny rozdział ♥ Po drugie moim zdaniem Ness dobrze zrobiła mówiąc o mamie tacie :) Po trzecie rozumiem, że Ella była zła, ale że aż takie coś.. to nie jest przykład dobrej siostry :/ I po czwarte Ness i Mat są tacy słodcy :3 kocham ich ♥ Czekam na nexta i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń