niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 4.

   Chłopcy zeszli ze sceny. Właśnie skończył się ich koncert. Klienci kawiarni rozeszli się. Na szczęście dzisiaj nie pracowałam wieczorem. Miałam na rano, więc nie musiałam sprzątać tego co zostało teraz po występie.
-Daliście super koncert.- powiedziała Jasmina podchodząc do chłopaków.
-Naprawdę?- zapytał Mat.
-Tak. Jesteście świetni.- pochwaliła ich Jas.
-Tutaj masz klucze. Tom zamknij i później przynieś mi klucze.- powiedziała moja szefowa i podała Thomas’owi klucze, po czym odeszła.
-Kto to był?- zapytała moja przyjaciółka.
-Moja ciocia. A co? Myślałaś, że jeżeli nie miałbym wtyków występowaliśmy by tutaj.- odpowiedział jej blondyn.
-Dobra, dosyć. Jasmina tak?- zapytał brunet. Moja przyjaciółka pokiwała głową na zgodę.- Pokarz, co potrafisz.
-Robi się. Ness. Idziemy.- wzięłam gitarę i weszłyśmy na scenę. Nie bałam się, ponieważ nie odgrywałam zbyt wielkiej roli, a widownia była mała. Tylko dwóch chłopaków.
-3, 2, 1.- zaczęłam odliczać, oczywiście tak, aby usłyszała to tylko Jas. Na 1 zaczęłam grać, a moja przyjaciółka śpiewać. Zamknęłam oczy, tak aby wczuć się w piosenkę. Uderzałam w struny tak, jakbym była teraz sama. Grałam tylko dla siebie. Tak, abym ja była z tego zadowolona. Innym nie musiało się podobać. Byłam w swoim świecie.
   Po chwili zakończyłam moje granie, a Jas przestała śpiewać. Otworzyłam oczy i spojrzałam na chłopaków. Nie patrzyli na moją przyjaciółkę, tylko na mnie.
-Co to było?- zapytał blondyn.        
-Gdzie uczyłaś się grać?- zadał mi pytanie brunet. Nie mogłam mu odpowiedzieć. Nie chciałam, aby poznał mój głos. Tego bym nie wytrzymała.
-Ness sama uczy się grać na gitarze.- wyręczyła mnie z odpowiedzi Jasmina. Byłam jej wdzięczna. Uratowała mnie.
-Vanessa, to ty nie mówisz?- zapytał Tom. Najwidoczniej był zaskoczony tym, że jeszcze nic nie powiedziałam.
-Ness mówi, tylko jest troszkę nieśmiała.- wyjaśniła moja przyjaciółka.
-Aha.- Mat przyjrzał mi się z uwagą. Chyba nie za bardzo go to przekonało. Zapadła chwila ciszy.- A więc co, Tom przyjmujemy Jas do naszego zespołu?- brunet skierował to pytanie do swojego przyjaciela.
-Jest dobra.- odpowiedział jego przyjaciel.
-Witaj w zespole!- krzyknął Matthew i podszedł do Jas, po czym ją przytulił.
-Mam jeszcze pytanie. Kto pisał tą piosenkę?- zapytał blondyn.
-Ja.- odpowiedziała Jasmina. Nie mogłam w to uwierzyć. Przypisała sobie moje dzieło. Jak mogła mi to zrobić. Chciałam zaprotestować, ale stchórzyłam. Bałam się, że stracę przyjaciółkę. Nie miałam już później nikogo. Zostałabym sama.
-Masz wielki talent.- pochwalił ją Mat. To ja powinnam dostać tą pochwałę.- Skąd bierzesz wenę?- zapytał. Ha. Teraz Jas musi coś wymyślić. Byłam ciekawa, jak dalej się to potoczy. Ja nie zamierzam jej ratować.
-Piszę to, co leży mi na sercu. Piszę swoje prawdziwe uczucia. Tą piosenkę napisałam akurat wczoraj.- wybrnęła. Nie wierzyłam.
-Więc zakochałaś się w kimś?-zapytał Matthew.
-Można tak powiedzieć.- Jas na moich oczach flirtowała z Mat’em. Szkoda było mi tego chłopaka. On tak naprawdę nie wie, jaka może być moja przyjaciółka. Mam tylko nadzieję, że się w niej nie zakochał.
   Zeszłam ze sceny . Byłam wściekła, za to, że Jas przywłaszczyła sobie moją piosenkę.
-To robimy próbę?- zapytał Tom.                
-Jasne.- odpowiedziała reszta.
   Moja przyjaciółka razem z chłopakami zaczęli robić próbę.
   Tak wyglądał prawie każdy dzień. Zespół codziennie miał próbę, na ja której byłam zawsze obecna. Jasmina przeprosiła mnie, za to, że przywłaszczyła sobie moją piosenkę. Wybaczyłam jej.
   Właśnie szłyśmy do domu.
-Podoba ci się Mat?- zapytała moja przyjaciółka.
-Jest fajny, ale dla mnie to tylko przyjaciel.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam.- A tobie się podoba?
-Nie.- powiedziała moja przyjaciółka i zamrugała oczami śmiejąc się.
-Znam ten uśmiech. Podoba ci się?- zapytałam. Byłam tego pewna.
-Nie.- przyznała. Nie miałam zamiaru się dalej sprzeczać.

Tydzień później.
   Dalej pomagałam Jasminie. Gdy chłopcy chcieli, aby coś napisała, dawałam jej jakąś moją piosenkę. Ja i tak nie mam szans na bycie gwiazdą, więc niech  Jas korzysta z mojego talentu. Nie przeszkadza mi to. Wiem, że moje marzenia nigdy się nie spełnią.
   Właśnie trwała kolejna próba. Zespół miał wielu fanów, może dlatego, że byli po prostu świetni. Na scenie wyglądali szałowo. Ich koncerty były bardzo ciekawe. Każdy zaskakiwał czymś innym.
   Szłam do łazienki. Tom gdzieś zniknął. Jasmina i Matthew zresztą też. Przeszłam na koniec korytarza, do damskiej łazienki. Przechodzą obok męskiej usłyszałam rozmowę. Drzwi były uchylone, więc zajrzałam. W środku byli Jas i Mat. Rozmawiali ze sobą w koncie. Wszystko doskonale słyszałam.
-Naprawdę piszesz te piosenki?- to był głos Mat’a.
-Tak. Płyną one z mojego serca. Wyrażają uczucia, jakie czuję do ciebie.- nie wierzyłam w to co usłyszałam. Jasmina powiedziała coś, co mnie zdołowało. Ona zakochała się w Matthew’ie. Przecież mówiła mi, że nic do niego nie czuje. Kłamała. Bałam się o Mat’a. Wiem, jaka jest Jas. Zmienia chłopaków jak rękawiczki.
-Naprawdę się we mnie zakochałaś?- zapytał Mat.
-No przecież mówię.- spojrzałam na parę. Ich usta były coraz bliżej siebie. Nie chciałam, aby się pocałowali, ale nic nie mogłam zrobić. Byłam bezradna. Ich usta się złączyły. Nie mogłam w  to uwierzyć. Szkoda było mi Matthew’a. Boją się, że Jas go zrani. Nawet z nim nie rozmawiałam, a traktuję go jak przyjaciela. Jest dla mnie bardzo ważny i nie chcę, aby został zraniony.
   Ich pocałunek się skończył . Patrzyli sobie w oczy. Nie wierzyłam.
   Cały czas tam stałam. Nerwy mi puściły. Trzasnęłam drzwiami. Zauważyli mnie. Wybiegłam z kawiarni. Dlaczego? Sama nie wiem.
   Zaczęłam się bać. Znając Jas, Mat za chwilę będzie przez nią rzucony. Nie chcę, żeby cierpiał. Ale nie wiem, jak go ostrzec.
   Mam tylko nadzieję, że Jasmina się zmieni i go nie rzuci. Widać, że Mat jest wrażliwym i trochę nieśmiałym chłopcem. Jeżeli moja przyjaciółka go zrani, nie wybaczę jej. Matthew może się przez to załamać, a nie chcę aby cierpiał. Już wystarczy, że jest z Jas. Tak naprawdę jestem ciekawa ile ze sobą będą. Oni kompletnie do siebie nie pasują. A jeszcze Jasmina go oszukuje, ponieważ Mat myśli, że to ona pisze te wspaniałe piosenki, że to ona ma talent, a wcale tak nie jest. W końcu te kłamstwo wyjdzie na jaw i to nie ja będę musiała się tłumaczyć, lecz Jasmina.
   Teraz już wiem, że jeszcze kiedyś będę sławna.  Pokażę wszystkim, na co mnie stać.

____________________________________

A więc udało napisać mi się następny rozdział.
Nie wiem, czy mi wyszedł. Sami osądźcie.
Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Do następnego.

Liczę na Wasze komentarze.

1 komentarz:

  1. Twój blog tak mnie wciągnął. Błagam niech Mat
    i Vanessa będą razem. Niech Vanessa będzie sławna! c:

    OdpowiedzUsuń